Recenzent prawdopodobnie powinien zająć się czymś innym w życiu...
Zgodzam się. Jakoś nie odczułem żeby film był tylko dla fanów. A trudność w odbiorze u autora jest chyba spowodowana czymś innym. [Ale autor miał 100% rację co do FX.]
A może to nie recenzent jest fatalny , może to jednak ten film nie jest
najlepszy ? ;)
Nemezis nie jest arcydziełem ale to dobry film. Nie jest to tylko infantylna historyjka z bitwami statków w tle (jak w gwiezdnych wojnach) ale film zawierający pewne przesłanie. dobrze by było gdyby Pan, który nazywa się recenzentem obejrzał film z uwagą. Co do aktorstwa to jest na dobrym poziomie. Postaci grają właściwe osoby nie jak w nowych Star Wars (żeby obsadzić Haydena Christiansena w roli Skywalkera to trzeba być na poziomie twórców Mody na Sukces). Muzyka jest świetna, a jak ktoś ma wątpliwości co do efektów to polecam scene zderzenia Enterprise i Scimitar.
Haha, jak ja to uwielbiam - "film zawiera pewne przesłanie (oczywiście tylko JA wiem, jakie, ale wam nie powiem)". Przesłania można się na siłę doszukać nawet w nowych Gwiezdnych Wojnach i nie stanowi ono bynajmniej o wartości filmu. A z oceną filmu się zgadzam - nie spodziewałem się w prawdzie efektów na poziomie Star Warsów, czy Lordów Ringów, ale reżyser powinien przynajmniej zadbać o dramaturgię rodem z filmu, a nie z kolejnego odcinka serialu.
a mnie dobija to, że recenzent użył słowa "osławiony" w zupełnie innym znaczeniu niż by zapewne chciał i nikt na to uwagi nie zwrócił.. dodałam wcześniej wątek na ten temat, ale ktoś go chyba usunął... co do filmu - nie znam serii Star Trek na pamięć, ale film mi się podobał. Nie był to hollywoodzki zbieracz kasy, ale dzięki Bogu nie o to chodziło. polecam
Zgadzam się że recenzja kuleje. Jak można obiektywnie ocenić film będąc do niego negatywnie nastawionym. Jak idę do kina oczekując badziewia to właśnie to badziewie dostanę. Filmy i seriale ST zawsze stały na swoim własnym poziomie i wydaje mi sie że Nemesis wcale od tego poziomu nie odstaje. Nie aspiruje to jakiegoś wielkiego arcydzieła po porostu kontynuuje eksplorację universum.
Co do odbierania filmu przez widownię niezaznajomioną z tematem. Jak widzę film pod tytułem 'Star Trek 10' to muszę sobie zdawać sprawę że zaczynam coś oglądać od końca. To tak jakby napisać że Władca Pierścieni: Powrót Króla nie trzyma się kupy i jest tylko dla fanów gatunku.
Najbardziej podoba mi się jednak końcówka recenzji. 'Film sprawi umiarkowaną przyjemność tylko fanom serii' Obiektywne stwierdzenie jak na kogoś niespecjalnie lubiącego tego typu filmy.
Facet powinien rozwijać się w sztuce obierania ziemniaków a nie recenzji takich filmów, jeszcze jak porównuje DS9 Do ST, i to mi wystarczy jako recenzja dla tego kolesia...
zgadzam się, recka fatalna. Koleś mówi wprost że nie lubi Star Treka po czym odkrywczo stwierdza że film też do bani. No to po co szedł do kina na to, ja się pytam ?! Wiadomo że ten film jest głównie dla fanów - bo przecież nikt w miarę ogarnięty nie pójdzie do kina na dziesiąty film kinowy z serii licząc że w pełni go zrozumie bez choćby ogólnej znajomości świata bądź bohaterów.