Star Trek X: Nemesis/film/Star+Trek+X%3A+Nemesis-2002-317632002
pressbook
O filmie
Z tradycji jednego z najbardziej popularnych przedsięwzięć w historii rozrywki wywodzi się film "Star Trek Nemesis" - międzygalaktyczna opowieść, która dzisiaj dołącza do galerii swoich triumfujących poprzedników. Rozrastające się z olbrzymią prędkością przedsięwzięcie pod nazwą Star Trek ma swój początek w roku 1966. Od tego czasu wpływy z dystrybucji filmu na świecie przekroczyły miliard dolarów, a wpływy ze sprzedaży produktów związanych z serią - 3,5 miliarda dolarów. Olbrzymi sukces odniósł Star Trek: The Experience, park tematyczny znajdujący się w Las Vegas o powierzchni 65,000 metrów kwadratowych. Od jego założenia w 1998 roku odwiedziło go ponad 2.2 miliona zwiedzających. Biorąc pod uwagę fakt, że co 60 sekund jest sprzedawanych dziesięć książek z serii "Star Trek", jedna rzecz jest całkowicie jasna - jeżeli chodzi o "Star Trek"... po prostu nie istnieje żadna granica. W filmie "Star Trek Nemesis," kapitan Jean-Luc Picard (Patrick Stewart) i załoga Enterprise udają się z misją dyplomatyczną mającą na celu doprowadzenie do pokoju z Romulanami. Po przybyciu, jednak na obcą planetę, załoga statku musi stawić czoła zagrożeniu, które może doprowadzić do zagłady Ziemi. Picard staje oko w oko ze swoim najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem, ze swoim przeznaczeniem. Paramount Pictures przedstawia "Star Trek Nemesis" produkcję Ricka Bermana. W rolach załogi statku kosmicznego Enterprise występują Patrick Stewart (kapitan Jean-Luc Picard), Jonathan Frakes (komandor William T. Riker), Brent Spiner (porucznik komandor Data), LeVar Burton (porucznik komandor Geordi LaForge), Michael Dorn (porucznik komandor Worf), Gates McFadden (dr Beverly Crusher) oraz Marina Sirtis (Deanna Troi). Scenariusz do filmu wyprodukowanego przez Ricka Bermana, w reżyserii Stuarta Bairda, napisał John Logan na podstawie pomysłu autorstwa John Logan & Rick Berman & Brent Spiner opartego na serii "Star Trek," stworzonej przez Gene Roddenberry. Marty Hornstein pełni funkcję producenta wykonawczego, a Peter Lauritson jest koproducentem. W niniejszym filmie do obsady dołączyli - Tom Hardy ("Helikopter w ogniu," "Kompania braci") jako czarny charakter Shinzon oraz Ron Perlman ("Wróg u bram," "Blade II") jako Reman Viceroy. Paramount Pictures jest częścią Viacom Inc., jednej z największych na świecie firm zajmujących się rozrywką i mediami oraz lidera w produkcji, promocji i dystrybucji rozrywki, wiadomości, sportu i muzyki. Film uzyskał kategorię - dozwolony od lat 13 za przemoc, mrożące krew w żyłach sekwencje oraz scenę o kontekście seksualnym.
O historii
Po latach podróżowania po wszechświecie z misją mającą na celu utrzymanie pokoju oraz dobrych stosunków między ludźmi i obcymi, kapitan Jean-Luc Picard (Patrick Stewart) zaczyna myśleć o tym, że jego rodzina powoli się rozpada. Oficer William T. Riker (Jonathan Frakes) natomiast, poślubiwszy Deannę Troi (Marina Sirtis) zastanawia się nad przejęciem dowództwa na statku U.S.S. Titan. Kiedy U.S.S. Enterprise odbywa podróż z rodzinnej Alaski Rikera do świata Troi - Betazed, gdzie będzie miała miejsce druga ceremonia ślubna, główny inżynier Geordi La Forge (LeVar Burton) odczytuje niezwykły elektromagnetyczny sygnał wysłany z pobliskiej planety Kolarus III. Szybko przeprowadzone badanie odkrywa, kawałki androida, który może się okazać prototypem porucznika komandora Data z Enterprise (Brent Spiner). Będąc w drodze do Betazed, statek zostaje ponownie zawrócony, ponieważ Picard otrzymuje wiadomość od admirała Janeway (Kate Mulgrew), że Romulanie, długoletni wrogowie Federacji i ich nowy przywódca Praetor, chcą przedyskutować sprawę paktu pokojowego z Federacją. Enterprise okazuje się być statkiem znajdującym się najbliżej Neutralnej Strefy; dlatego to Picard i jego załoga mają za zadanie sprawdzić szczerość Praetora. Po przybyciu na miejsce, Picard ze zdziwieniem dowiaduje się, że nowy Praetor nie jest Romulanem, ale pochodzi z siostrzanej planety Romulusa Remus. Shinzon (Tom Hardy) nie jest ani Romulanem ani Remanem, jest tak naprawdę ludzką repliką Jean-Luc Picarda zaprojektowaną przez Romulan, aby mogła zastąpić kapitana i stać się bronią przeciwko Federacji. Taki plan został jednak już dawno zarzucony i Shinzon został wygnany na planetę Remus. Niestety, Shinzon nie zniknął, tak jak na to liczyli Romulanie. Zaopiekował się nim tajemniczy Viceroy (Ron Perlman),który pomógł mu odzyskać moc. Shinzon stał się tak potężny, że z sukcesem przejął militarną władzę nad swoimi twórcami i stał się nowym Preatorem Romulan. Chociaż Shinzon zapewnia Picarda, że Romulanie pragną pokoju, czy jest tak naprawdę zainteresowany układem z Federacją? W jego posiadaniu znajduje się bardzo niszczycielska broń. Jest w stanie zlikwidować Enterprise i jego załogę. Ma nawet środki, których może użyć do całkowitego zniszczenia Ziemi. Co więcej Shinzon jest bardzo wrogo nastawiony do Picarda, który musi teraz stanąć twarzą w twarz z najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem, jakiego spotkał w życiu. "'Star Trek Nemesis to historia o akceptowaniu zmian," mówi producent Rick Berman. "Historia o rodzinie, która po wielu latach rozchodzi się w zupełnie różnych kierunkach." "To jest także opowieść o lojalności i odwadze," dodaje Patrick Stewart. "Pokazuje, jak ludzie zachowują się w najbardziej ekstremalnych i wydawałoby się beznadziejnych warunkach." Geneza "Star Trek Nemesis" rozpoczęła się dosyć ciekawie, bo na Broadwayu. To właśnie tam, podczas występu w "1776" Brent Spiner został przedstawiony scenarzyście Johnowi Loganowi. Spiner wkrótce odkrył, że pisarz jest "największym fanem Star Trek na świecie". Dlatego więc, kiedy Spiner wspomniał, że Rick Berman skontaktował się z nim w sprawie możliwości nakręcenia nowego filmu z serii Star Trek, Logan zasugerował, że mogą wspólnie napisać scenariusz. Razem z Bermanem stworzyli ostatecznie najbardziej unikalny scenariusz Star Trek. "W takim filmie jak ten głównym motorem akcji jest konflikt pomiędzy bohaterem i czarnym charakterem," mówi Logan. "Rick, Brent i ja stworzyliśmy wroga Picarda, który jest z nim w pewien osobisty sposób związany. Idea była prosta - Picard kontra Picard. Młodsza, bardziej energiczna wersja Picarda stawia czoła Picardowi, którego znamy. Było to dla nas naprawdę bardzo ekscytujące, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę, jak bardzo taki konflikt może zaiskrzyć na ekranie." Patrick Stewart całym sercem zgadza się z pisarzem. "Narracja jest tak bardzo złożona, że czarny charakter staje się w pewnym momencie, także głównym bohaterem całej historii. Shinzon posiada bardzo dużo cech Picarda, a cechy te są jeszcze wzmocnione przez jego przeszłość." "John wie o Star Trek więcej niż ktokolwiek, kogo znam," mówi Berman. "Byłem zaskoczony jego zdolnościami pisarskimi i miłością do wszystkich postaci. Dał nam scenariusz, którego akcja rozgrywa się całkowicie w przestrzeni kosmicznej i jest w nim mnóstwo wspaniałych czarnych charakterów. Ale pamiętajmy o tym - czarne charaktery to świetne filmy." Dla Logana, którego scenariusz do "Gladiatora" zdobył nominację do Osckara® w 2001, stworzenie prostej akcji bohater kontra czarny charakter nie było wystarczającym wyzwaniem. Dlatego więc, oprócz stworzenia sobowtóra Picarda, zdecydował się także na wykreowanie prototypu Data. "Czułem, że Picard był w stanie pokonać swój klon, postawienie, jednak Data w podobnej sytuacji mogło spowodować niebezpieczeństwo," wyjaśnia Logan, dodając, że możliwości napisania scenariusza do filmu z serii Star Trek była dla niego "spełnieniem marzeń." Kiedy już scenariusz był w trakcie pisania, producent Berman rozpoczął poszukiwania reżysera. Stuart Baird, dwukrotnie nominowany do Oskara® za montaż "Goryli we mgle" (Gorillas in the Mist) i "Supermana" oraz reżyser "Executive Decision" i "Wydziału pościgowego" (U.S. Marshals) został także wzięty pod uwagę. "Chociaż Stuart wiedział mniej o Star Trek, niż inni reżyserzy, z którymi pracowałem, byłem pod wrażeniem jego pracy," wspomina Berman. "Zrozumiał dobrze o czym jest Star Trek i zrobił film, jakiego wcześniej nie widzieliśmy." "Kiedy po raz pierwszy zaznajomiłem się ze światem Star Trek, bardzo mnie wciągnął," przyznaje Baird. "Główne postaci i akcja są bardzo wciągające i teraz rozumiem dlaczego seria była w stanie przetrwać przez tak długi czas. Pragnąłem kontynuować tę historię i nie tylko zrobić świetny film z serii Star Trek, ale po prostu świetny film. Takiego właśnie podejścia oczekiwał Rick Berman, kiedy poprosił mnie o wyreżyserowanie filmu. Po przeczytaniu scenariusza Johna Logana, moja decyzja mogła być tylko jedna. Tak naprawdę, gdyby Star Trek nigdy nie powstał, a scenariusz Johna nie zawierał takich postaci jak Picard, Data czy inni, zawsze chciałbym wyreżyserować taki dobry scenariusz, jak ten." Jonathan Frakes, który wyreżyserował dwa poprzednie filmy, "Star Trek: First Contact" i "Star Trek: Insurrection," dał koledze kilka rad. "Nie jest łatwo wskoczyć w czyjeś buty, dlatego starałem się zaznajomić Stuarta z całą otoczką związaną z tymi filmami," mówi Frakes. "Wyjaśniłem mu, że istnieje tutaj swego rodzaju szaleństwo, którego nie powinien interpretować, jako brak szacunku. Jesteśmy szaleni i zachowujemy się jak dzieci, ale to wszystko robimy tylko dla dobrej zabawy." Kiedy Baird rozpoczął zaznajamianie się z produkcją, zorientował się, że Frakes nie żartuje - czuł się czasami jak na obozie fanów Star Trek. "Tym co jest niezwykłe jest olbrzymie zaufanie między członkami ekipy," mówi Baird. "Sprawia to, że moja praca jest dużo łatwiejsza. Ponieważ każdy znał wcześniej bohaterów dużo lepiej niż ja kiedykolwiek ich poznam, nauczyłem się ufać ich instynktom. W ten sposób zwracałem większą uwagę na inne aspekty produkcji. Naprawdę sporym luksusem była możliwość pracy z aktorami, tak świetnie zapoznanymi z treścią filmu."
O produkcji
Zdjęcia do "Star Trek Nemesis" rozpoczęły się 26 listopada 2001 roku na pustyni Mojave w Kalifornii, niedaleko bazy lotniczej Edwards, a zakończyły się 7 marca 2002 roku w Los Angeles. Zaczynając od scen na pustyni - kapitan Picard prowadzi Argo, pojazd z XXIV wieku - Stuart Baird ustawił dość szybkie tempo akcji. Kilka tygodni przed kręceniem tych scen, Stewart trenował jazdę Argo. "Ma sporo mocy i prowadzenie go to sama przyjemność," mówi aktor, który kiedy przyszedł czas na akcję przed kamerami, wykonał sam ponad 90% jazdy wymaganej do sceny pościgu. Po zakończeniu tej sceny ekipa produkcyjna wróciła do Los Angeles i Paramount Studios, gdzie cała obsada aktorska przeżyła coś w rodzaju dejá vu.." LeVar Burton, który powrócił na ekran jako Geordi La Forge, mówi: "Granie ponownie mojej postaci było dziwacznym doświadczeniem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Za każdym razem, kiedy ekipa zbiera się na planie, podchodzimy do tego tak, jak byśmy grali razem wczoraj, a nie trzy lata temu." "Kiedy kręciliśmy w korytarzach statku Enterprise," wspomina Jonathan Frakes, "zobaczyłem Patricka, Brenta, Marinę i LeVara. Poczułem się tak, jak gdyby zatrzymał się czas. Uwielbiam spotkania ze starymi przyjaciółmi. Miło było także poznać kilku nowych." Ci nowi przyjaciele to Tom Hardy, który bardzo cieszył się możliwością dołączenia do galerii czarnych charakterów Star Trek. "Shinzon jest dynamiczny, młody i zgorzkniały. Ma walczyć z człowiekiem, którym miał zostać... z człowiekiem, którym powinien być," mówi Hardy o granej przez siebie postaci. "Jest rozdarty pomiędzy tym, co wie, a co jest oparte na jego przeszłości, a tym w co wierzy. Wierzy, że ma wystarczający potencjał, by być Picardem. Jako aktor odnalazłem w tej postaci ludzką duszę, a to sprawiło, że stała się ona bardzo interesującym czarnym charakterem." Obsadzenie roli Shinzona, okazało się być sporym wyzwaniem dla filmowców. Osoba wcielająca się w tę postać musiała mieć na tyle silną osobowość, by uczynić swojego bohatera wyrazistym i jeszcze do tego stanąć naprzeciw Patricka Stewarta. Musiała także być tak podobna do Stewarta, żeby widzowie postrzegali ją zarówno jako klon Picarda, jak i jego młodszą wersję. "Nie łatwo jest znaleźć aktora, który spełniałby techniczne wymagania takiej roli i wyglądał podobnie do kogoś innego," mówi Stewart, który podziwia Hardy'ego za jego występ. "Tom zagrał wspaniale." Chociaż Hardy przypomina Stewarta, konieczne były kosmetyczne zmiany jego wyglądu. Zajął się nimi specjalista od charakteryzacji Michael Westmore. "Ponieważ Tom nie ma dołeczka w brodzie i jego nos jest zupełnie inny, musiałem przygotować dla niego lateksowy nos i podbródek," mówi Westmore. "I oczywiście ogoliłem mu głowę. Kiedy robiono im ujęcia z profilu, lub kiedy mieli wspólne sceny, widać było, że jest między nimi jakiś związek, nie byli jednak identyczni." Proces przemiany Hardy'ego w Stewarta zajmował codziennie kilka godzin, ale Hardy nie był jedyną osobą, która spędzała czas na długich sesjach z charakteryzatorem. Weterani obsady Star Trek - Brent Spiner i Michael Dorn - byli zamieniani w grane przez siebie postaci Data i Worfa przez wiele godzin przed każdym dniem zdjęciowym. Tak było podczas siedmiu sezonów serialu telewizyjnego oraz trzech poprzednich filmów kinowych. Do Hardy'ego, Spinera i Dorna dołączył też Ron Perlman, dla którego charakteryzacja była chlebem powszednim. Spędził bowiem trzy sezony, jako gwiazda popularnej serii telewizyjnej "Beauty and the Beast." Transformacja w Viceroya trwała dwie i pół godziny. "Postać grana przeze mnie to ktoś w rodzaju szekspirowskiego bohatera," mówi Perlman. " Viceroy jest otoczony tajemnicą, dlatego też trudność w sportretowaniu go polegała głównie na sposobie gry aktorskiej, która musiała być minimalistyczna, opanowana" Ponieważ grana przez Perlmana postać to obcy, którego publiczność wcześniej nie widziała, aktor posiadał luksus podjęcia ryzykownych chwytów aktorskich, a charakteryzator Michael Westmore miał nieograniczone pole do popisu kreując wygląd Viceroya. "Remanie żyją na planecie, na którą dociera słońce tylko przez bardzo krótki okres czasu," mówi Westmore, "dlatego filmowcy chcieli, aby wyglądali oni trochę jak Nosferatu." Jeśli chodzi o statek Remanów, Scimitar, który jest trzy razy większy niż Enterprise, scenograf Herman Zimmerman zaczerpnął pomysł z ochraniacza jaki noszą na piersi Remanie, a który został zaprojektowany przez kostiumografa Boba Ringwooda. Producent Rick Berman podsumowuje, "W ciągu 15 lat powstała swego rodzaju rodzina, której członkowie komunikują się swoim własnym językiem skrótów. Unikamy więc sytuacji, w których jedna osoba musi się dostosować do stylu pracy drugiej." Kiedy produkcja dobiegła końca reżyser Stuart Baird stwierdził, że podróż w jakiej wziął udział była tego warta. "Każdy związany z tym filmem, bardzo szczodrze dzielił się doświadczeniem," mówi. "Na koniec poczułem, że film, który właśnie zrealizowaliśmy będzie doceniony przez lojalnych fanów Star Trek. Uważam też, że ci, którzy nigdy nie doświadczyli przygody ze Star Trek, otrzymają wstęp do niezwykłego nowego świata."
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.