Aż dziw bierze, że tak mało osób obejrzało ten film i że ma dość niską ocenę. Może jednakże przybędzie widzów, gdyż leciał wczoraj na Polsacie. Fakt, że dość późno, ale jednak. Wracając do tematu, film wciągnął mnie niesamowicie. Na początku dość niepozorna fabuła,, wydawałoby się, że przewidywalna. I do pewnego momentu tak było, jednakże od momentu pojawienia się tajemniczego faceta i informacji o niechybnej śmierci pisarza, film zrobił się znacznie bardziej intrygujący. Pojawił się klimat tajemniczości. Byłem prawie że przekonany (o naiwności !), że faktycznie to są ostatnie dni bvohatera. Nawet się wzruszyłem. p) Aż tu nagle okazuje się na sam koniec, że to była gra w celu sprowadzenia pisarza na dobrą drogę. Ehhhhhh. Wielkie rozczarowanie. Film zasługiwał na pewne 8, a może nawet i 9, ale jednym głupim manewrem w scenariuszu wszystko się zawaliło. Daję 7, bo jednak bardzo dobrze mi się ten film oglądało do prawie końca, myślę jednak, że 6,5 byłoby sprawiedliwsze.
Mimo to polecam obejrzeć.
Dokładnie tak,. Też uważam, że jesli na koncu rzeczywiscie by umarł/zginął widz zapamiętałby ten film na dłużej i może nawet film jeszcze bardziej zyskałby na moralności pokazania czym jest dobro, a czym zło ;)
Nie wydawał Ci się przez to bardziej..ludzki? Sam się na tym zawiodłem, ale po chwili zastanowienia..
Na pewno masz rację, jednak klimat został zburzony. Pewnie kiedyś obejrzę jeszcze ten film i może zmienię zdanie. Pozdrawiam. Wesołych Świąt :)
beznadziejny film, próbujący skopiować kilka bdb pomysłów, z Gry Finchera na koniec to już zupełna porażka wyszła, Lowe grający bez głębi zupełnie, nie wiadomo dlaczego mu tak odbija (człowiek szczęśliwy raczej nie głupieje od sukcesu tak szybko), film wciaga, ale już po 20 minutach rozczarowuje, wytrwałam do końca tylko dlatego, żeby zobaczyć co jeszcze nieudolny reżyser wyciagnie z kapelusza... no i doczekałam się! Film miałby 3 gdybym nie końcówka : )
Rozumiem, że mógł Ci się nie podobać. Jeżeli chodzi o zakończenie mam podobne zdanie. Ale ocena 1 to jednak przesada, nie uważasz ?
nie, nie uważam, to jest fatalny po prostu film, rzadko oceniam filmy na 1
nic nie wnosi poza możliwością zniszczenia go jedynką na filmwebie i przestrogą dla niewprawnego widza, żeby nie dał w sobie zabić resztek gustu jeśli jeszcze go ma... : )
Oho, widz wysublimowany się trafił. Pozdrawiam i życzę trochę większego dystansu do filmu.
PS Dodatkowo jeszcze jestem zdiwiony, że filmy takie jak Niania w Nowym Jorku czy Sposób na teściową, a nawet beznadfziejne E=mc2 mają u Ciebie wyższe oceny.
Wczoraj leciał na TV4 i wybierając na wieczorny seans ten film, nie zawiodłem się. Z początku nie zapowiadał się ciekawie, ale od pewnego momentu zaczął strasznie wciągać. Tajemniczy wątek dziadka, który bądź co bądź mógł moim zdaniem być rozwiązany lepiej, dodał fabule naprawdę fajnego klimatu. Jakaś "wielka znawczyni kina" (rany, ale mnie tacy "wysublimowani eksperci" irytują. to tacy hipsterzy wśród widzów), że Lowe zagrał bez głębi. Moim zdaniem zagrał bardzo dobrze, wszak od początku była to raczej postać cicha, nie będąca typem człowieka, który ma predyspozycje do zaistnienia w wielkim świecie. I to mu się udało. Zgodzę się jednak z faktem, że człowiek nie zgłupiałby tak szybko - zabrakło większych chwil wahania. Wszystko dzieje się dość szybko... no ale film ma tylko niecałe 1,5h ;] No i może to i lepiej, gdyż nie daje możliwości zamulenia. : P
Niestety "znawców kina" jest więcej od tych co "nie czują głębi" i stąd mamy często do czynienia z totalnie nieprzemyslanymi wpisami. Pozdrawiam. :)